- Zobaczyłem szczeniaka przywiązanego do drzewa. Bardzo cieszył się na mój widok, chociaż nie mógł ruszyć głową - opowiadał w TVN24 Rafał, który w lesie w gminie Kleszczów znalazł przywiązanego do drzewa pieska. Na szczęście znalazł szczeniaka w porę.
W sobotę o godz. 16.00 dyżurny bełchatowskiej komendy odebrał telefon od Rafała Maciejewskiego. Policja pojechała we wskazane miejsce. Szczeniak został uwolniony.
Policjanci szybko, dzięki informacjom uzyskanym po ogłoszeniu na Facebooku, ustalili właścicieli psa. 42-letnia mieszkanka gminy Kleszczów usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzęciem. Przyznała, że to jej pies. Tłumaczyła, że nie miała gdzie go trzymać, bo ma - jak przekazała policja - "złe warunki lokalowe".
Mamy nadzieje, że sędzia poprawi babce "warunki lokalowe".
Tak na dwa lata..