Aferka jest.
W skrócie: pies uciekł właścicielce, która natychmiast wszczęła alarm w social mediach oraz szukała na własną rękę. Psa znalazła przypadkowa kobieta, zgłosiła to do Dioz a ci przyjechali z kamerami, zrobili kilkanaście stories i wpisów, założyli kilka zbiórek na leczenie bo podobno pies był wg. nich zabiedzony, zapchlony itd, dali psu nowe imię.
Cała historia brzmi o tyle dziwnie, że w momencie kiedy już wiedzieli, że pies jest szukany DIOZ zakładał kolejne zrzutki na psa, który jak widać ze zdjęć był co najwyżej trochę brudny i wystraszony.
Komentarze na ich profilu obrały jeden kurs. Oto najbardziej lajkowane:
Piesek już jest u właścicielki: